Postanowiłam zrobić moje pierwsze buty na szydełku! Niestety nie miałam podeszwy...Pomógł mi mój kochany piesek, który zainteresował się moimi kapciami (chociaż ma swoje:) Jakimś cudem podeszwy ocalały, nie licząc kilku śladów ząbków. Pomyślałam, że na naukę będą w sam raz. I wyszło coś takiego jak widać na zdjęciu. Latem w sumie chodzi się boso, no ale czasem może się przydadzą:) Życzę wszystkim udanych wakacji, wielu okazji do chodzenia boso... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz